Jako pływak basenowy trenujący od
dziecka od ściany do ściany miałem dużo oporów z odpływanie dalej od brzegu i pływanie w jeziorze. Przede wszystkim przed glonami ze strach
przed tym, że mogę się w nie zaplątać albo, że mogą kryć niestworzone istoty:)
Po oswojeniu się z nimi, okazało się, że są do zniesienia.
Pewnego dnia pojawiła się możliwość wystartowania w maratonie pływackim. Wykorzystałem, ale bez jakiegokolwiek przygotowania... Przeżyłem:) od tej pory zacząłem się zastanawiać, jak ułożyć trening i co robić, żeby najlepiej się przygotować do zawodów open water. Okazało się, że wśród znanych mi trenerów nie było nikogo, kto miałby na ten temat szczegółową wiedzę. Albo jakąkolwiek.. Polska literatura wspominała, że istnieje coś takiego jak pływanie w wodach otwartych. I że trzeba zabezpieczyć ciało przed utratą ciepła lanoliną:) Dopiero od momentu, kiedy pływanie w wodach otwartych stało się dyscypliną olimpijską, pojawiło się nieco więcej materiałów na ten temat. W zdecydowanej większości anglojęzycznych.
Pewnego dnia pojawiła się możliwość wystartowania w maratonie pływackim. Wykorzystałem, ale bez jakiegokolwiek przygotowania... Przeżyłem:) od tej pory zacząłem się zastanawiać, jak ułożyć trening i co robić, żeby najlepiej się przygotować do zawodów open water. Okazało się, że wśród znanych mi trenerów nie było nikogo, kto miałby na ten temat szczegółową wiedzę. Albo jakąkolwiek.. Polska literatura wspominała, że istnieje coś takiego jak pływanie w wodach otwartych. I że trzeba zabezpieczyć ciało przed utratą ciepła lanoliną:) Dopiero od momentu, kiedy pływanie w wodach otwartych stało się dyscypliną olimpijską, pojawiło się nieco więcej materiałów na ten temat. W zdecydowanej większości anglojęzycznych.
W chwili obecnej jednym z wiodących
postaci w świecie pływania open water jest Steve Munatones – założyciel World
Open Water Swimming Association. Wybitny trener i expert w tej dziedzinie.
Autor książki „Pływanie w wodach otwartych”. W swojej publikacji przedstawił
piramidę sukcesu Open Water, która opisuje 7 elementów, niezbędne w
przygotowaniach do maratonów pływackich. Sprawdzają się one doskonale także w
realiach triatlonowych. Poniżej po kolei je omówię.
1)
trening bazowy (base training) - „żeby
pływać trzeba pływać”!!:) jak wspomniałem o tym wcześniej to powtarzam jeszcze
raz! Nic nie zastąpi treningu w wodzie. Ułożenie ciała, czucie wody,
koordynacja – są to elementy bazowe nabywane w czasie treningu. Im więcej tym
lepiej. Nie mam tu na myśli tylko wysokiej intensywności. Wręcz przeciwnie –
technika. Technika. I raz jeszcze technika. Nawet najwięksi mistrzowie pływania
muszą nad tym pracować i cały czas poprawiać niedoskonałości. Na szczęście jest
to chyba najłatwijszy element do realizacji. Wystarczy słuchać trenera i być
systematycznym. W naszym klubie (Cityzen), każdy sezon zaczynamy od
wprowadzenia i powtórki z techniki. Od podstaw. Potem przez resztę sezonu
utrwalamy poprawne nawyki i eliminujemy błędy. Systematyczny trening buduje
bazową wytrzymałość. A to daje przepustke do kolejnego poziomu.
2)
trening szybkościowy (speed training) –
jak już opanujesz w sposób wystarczający technikę (to znaczy wtedy, kiedy
wkładasz energię w przesuwanie się do przodu i pokonywanie dystansu, a nie
utrzymywanie się na wodzie, jest czas na zegar. Zaczynamy wchodzi w trening
interwałowy. Określamy czas przepłynięcia na danym dystansie i staramy się
dążyć do skrócenia tego czasu. Pracujemy z rożnymi dystansami, na różnej
intensywności, z różnym czasem odpoczynku. W Cityzen mamy sprawdzian T800 –
może brzmi tajemniczo, ale polega na przepłynięciu dystansu 800m stylem
dowolnym na czas. Sprawdziany były przeprowadzane w listopadzie, na początku
marca i w kwietniu. W tym okresie zawodnicy poprawiali wyniki średnio o 2
minuty. Niektórzy pierwszą próbę kończyli po 500m, żeby po kilku miesiącach
przepłynąć 800m w czasie prawie takim samym, jak wcześniej 500m!!! Nie analizuj
za dużo, zaufaj trenerowi! To są fachowcy (a przynajmniej nimi być powinni) i
wiedzą, jak przygotować trening. Ty zadbaj o to, żeby go zrealizować w 100%
3)
tolerancja dystansu (distance tolerance)
– w dystansach do ½ IM nie powinno być problemu z tolerancją dystansu. Poprzez
systematyczny trening każdy sobie poradzi z dystansem 1,8km. Dla tych, którzy
planują start w pełnym IM, albo chcą spróbować sił w maratonie pływackim
dłuższym niż 4km proponuję trochę nad tym się skupić. Zakładając,że sezon
przygotowań zaczynasz na początku października, to na przełomie listopada i
grudnia powinieneś zacząć trening tolerancji dystansu. Ciało dużo wytrzyma,
pierwsza pęka głowa. I z tym musisz się zmierzyć. Znajdź jeden dzień w
tygodniu, kiedy będziesz miał więcej czasu i na basenie będzie mniej ludzi (być
może w weekend, a jak praca Ci na to pozwala być może w środku tygodnia).
Wskocz do wody i płyń. Płyń bez zatrzymania, tak żebyś czuł się komfortowo, a
nawet odczuwał przyjemność. Bez zadyszki, bez ścigania się. Kontroluj technikę
i nigdzie się nie śpiesz. Zacznij od 30min ciągłego pływania. Potem sukcesywanie
to zwiększaj. Wykorzystaj w treningu baniak do pływania, łapki. W marcu
powinieneś być w stanie przepłynąć bez problemu co najmniej 90 min. Od marca
zacznij zwiększać intensywność i tempo pływania. Jak Twoim celem jest IM, raz w
tygodniu objętość 5-6km będzie wystarczająca. Jak planujesz dystans 10km,
staraj się pływać tak długo jak planujesz płynąć w zawodach i zbliżać się do
100% objętości. Podziel dystans na części i zrealizuje je z wyższą
intensywnością (np. seria 4km kraulem spokojne tempo, 3 km spokojne tempo same
ręce z baniakiem, 2km tempo startowe w łapkach, 1km spokojne wypływanie z
ćwiczeniami, po każdym dystansie 1-2 min przerwy. Możesz wtedy uzupełniać
węglowodany – baton, banan, napój..). Ja szykujesz się do jeszcze dłuższego
dystansu, nie spędzaj więcej niż 3h w każdym tygodniu. Raz w miesiącu
spróbuj płynąc ciągiem 2h i każdym
następnym razem dokładaj 15min.
4)
symulacja wyścigu (race specific training)
– pływanie w ciasnej grupie, podnoszenie głowy nad wodę, omijanie bojki.
Elementy wspólne dla triatlonu i maratonów pływackich można przećwiczyć już w
basenie. Przyzwyczaj się do innego komfortu, zaadoptuj mięśnie do innych
ruchów, opanuj nowe techniki. Dzięki temu podczas wyścigu nie będziesz
zaskoczony nowymi sytuacjami.
5)
trening specyficznych umiejętności (skills
training) – ta część nie ma bezpośredniego przełożenia na triatlonistów.
Ale triatlonistów startujących w maratonie pływackim już tak:) na rowerze czy
podczas biegu zjeść żeli czy batona i popić napoje nie jest niczym szczególnym.
Wymaga wprawy, ale jest raczej naturalne. A spróbuj to zrobić w wodzie!:) Za
pierwszym razem najłatwiej będzie Tobie napić się wody z jeziora, a to nie o to
chodzi! Ważna jest technika podania pokarmu/napoju, komunikacja z terenem
(asekurującym), towarzyszące temu zmiany ułożenia ciała i tempa wyścigu. Warto
też sprawdzić za przed startem, które produkty są przez Ciebie dobrze
akceptowalne, a których unikać.
6)
trening na akwenie (open water
acclimatization) – jak mija zima i wiosna jest w rozkwicie, nie ma nic
lepszego niż wejście do jeziora. Ekscytacja po sezonie w chlorowanej wodzie
zagłusza nawet niską temperaturę wody!:) Triatloniści dysponują piankami
pływackimi, więc tym łatwiej jest wytrzymać taką zmianę. Na akwenie pojawiają
się nowe elementy, które trzeba opanować. Nawigacja, pływanie prosto bez linii
na dnie, pływanie w wodzie o ograniczonej widoczności, w różnych warunkach
atmosferycznych – wiatr, deszcz, falowanie itp. Należy pamiętać, że podczas
treningu na akwenie najważniejsze jest bezpieczeństwo!! Korzystaj z jasnych
czepków, bojki asekuracyjnej, nie pływaj sam. Jako przykład powołam się po raz
kolejny na Cityzen. Raz w tygodniu spotykaliśmy się grupą nad jeziorem, jako
trener płynąłem przy grupie na kajaku, z jednej strony prowadząc trening, z
drugiej strony czuwając nad bezpieczeństwem. Idealnie byłoby znaleźć
lokalizację, gdzie można by bezpiecznie przechować rzeczy, a po pływaniu wziąć
ciepły prysznic i zjeść coś ciepłego. Nam się udało nawiązać współpracę z
ośrodkiem Kaskada w Kiekrzu koło Poznania, którą zdecydowanie mogę polecić.
7)
trening taktyczny (tactical knowlage) –
ten element jest możliwy tylko podczas zawodów. W momencie, kiedy naokoło są
inni zawodnicy, każde zawody rozgrywane są na innym akwenie w innych warunkach.
Każdy start jest inny i wymaga innej taktyki. Przed zawodami należy zapoznać
się z ukształtowanie dna, falowaniem, temperaturą wody. Poszukać punktów
odniesienia na lądzie (w celu zaplanowania nawigacji), zapoznania się z trasą
wyścigu i zaplanowanie optymalnego toru pływania. Trzeba być gotowym na
najbardziej niespodziewane zwroty akcji, np. zerwana bojka nawrotowa, która
zaczyna odpływać gdy się do niej zbliżamy, zmiana warunków pogodowych i wiele
innych. Im więcej startów, tym łatwiej przewidzieć te elementy i nad nimi
zapanować. Im więcej maratonów pływackich, tym łatwiejszy i pewniejszy start w
triatlonie!
O każdym elemencie można długo
dyskutować. Mieć inne wizje i pomysły na interpretacje propozycji Munatonesa.
Ważne jest, żeby po pierwsze zaufać trenerowi (w podstawowych elementach
piramidy), a po drugie szukać swojego indywidualnego podejścia (w wyższych
elementach). W razie czego służę pomocą!!
TadGo
No i pięknie...czekałem, czekałem i się doczekałem! :)
OdpowiedzUsuńDzięki.
Od razu pytanie: Czy zawodnik długodystansowy powinien dużo pracy spędzać na pływaniu sprintem 25/50/100m czy raczej jest to niepotrzebne a skupić się na dłuższych interwałach 400/800/1000 w okolicach 80% wysiłku? Czy mieszać te dwa środki treningowe i jak :) ?
Z góry dizięki