W każdych zawodach chodzi o rywalizację. Niezależnie czy z innymi czy
z samym sobą. Czasami walczymy zaciekle, do ostatniej kropli krwi, a
czasami rywalizacja ma zdecydowanie spokojniejszy charakter i sprowadza
się do towarzyskiego współzawodnictwa. Jednak poza tym elementem, który
jest najważniejszym elementem zawodów, istnieje także druga część -
czyli wszystko to co dzieje się poza zawodami, znajomi, przyjaciele,
nowe miejsca, nawe doświadczenia..
Podczas wyjazdu do Zurichu
towarzyszyła mi fantastyczna grupa przyjaciół, która sprawiła, że wyjazd
miał drugie, niepowtarzalne oblicze. Rosiu, Wąski, Konrad, Tomek i
Basia stworzyli grupę, z która chciało się przebywać. Rozbawiali mnie
swoim poczuciem humoru, wspierali w kryzysowych chwilach, a swoją
cierpliwością i luzem sprawili, że mogłem poczuć się komfortowo mimo
czekającego mnie startu.
W Zurichu spotkałem się także ze
znajomymi sprzed lat, którzy obecnie mieszkają na stałe w Szwajcarii -
Konradem i Agnieszką. Dzięki ich opiece poznaliśmy Zurich z innej strony
(nie tej z przewodników;P). W momencie kiedy seria niefortunnych
zdarzeń zmusiła nas do nadprogramowego pozostania na obczyźnie dodatkowe
dni, zaoferowali bezinteresowną pomoc. Przygarnęli pod dach. Nakarmili.
A nawet zoferowali polskie, zimne piwo!!:)
W Polsce było także
kilka osób, bez których wsparcia nie udało by się moje przedsięwzięcie.
Ania i Tomek Lorenc z hotelu Kaskada w Poznaniu, wypożyczyli nam swojego
busa. Dzięki temu wszyscy zmieściliśmy się do jednego pojazdu, który
był świadkiem licznych dyskusji (od tematów błahych o prozaicznych po
poważne filozoficzno - egzystencjalne:). Karol Topolewski, który znając z
czym wiąże się ekstremalny wysiłek fizyczny związany ze startem w
zawodach, bez chwili zawahania wspomógł mnie odżywkami ENERVT, które
utrzymywały moje zasoby energetyczne na odpowiednim poziomie przez cały
wyścig. Magda Bobryk, która przygotowała logo TadGo Team, dzięki czemu
wyróżnialiśmy się wszędzie
tam, gdzie się pojawialiśmy.
Wyjazd okazał się najlepszym wyjazdem wakacji. Gdyby nie mój team, sukces byłby niepełny!
Aha.. Motto wyjazdu brzmiało "Zawsze rób w życiu to co chcesz", a dzięki Ani nabrało ono nawet melodii!!:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz